Pogoda zmienną jest i dzisiaj mieliśmy doskonałą okazję aby się o tym przekonać. Od rana świeciło słońce, później padał deszcz, słońce, deszcz, grad i tak przez parę godzin, ostatecznie dzień zakończył się potężną ulewą. W trakcie powrotu do domu kilka razy o mały włos nie straciłam oka, narzędziem zbrodni byłaby parasolka a raczej ręka "bardzo miłych" Pań, które je dzierżą. O ochlapaniu wodą przez pędzące samochody nie wspominam ;).
Wspaniały wtorek kończę konkluzją:
Rejestruje się wzrost agresji wraz ze wzrostem chłodu i współwystępującym deszczem.
A wam prezentuję spódnicę ostatnio uszytą.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz